DIECEZJA RADOMSKA
Pojechali na rowerach w intencji trzeźwości
W drodze na Jasną Górę jest II Trzeźwościowa Pielgrzymka Rowerowa. Pątnicy wyjechali dzisiaj rano sprzed kościoła NMP Wniebowziętej w Jarosławicach koło Radomia, gdzie znajduje się się łaskami słynący obraz ukoronowania Matki Bożej. W 1963 roku bp Jan Kanty Lorek ustanowił miejscowy kościół sanktuarium.
Janusz jest trzeźwiejącym alkoholikiem. Mówi, że sierpień to miesiąc modlitwy w intencji trzeźwości narodu. - Jeśli nie podejmiemy tego modlitewnego wysiłku, to kto? My przeszliśmy tę chorobę alkoholową. Trzeba pokazywać, że można ją pokonać. Ta pielgrzymka to nasze świadectwo – powiedział jeden z uczestników pielgrzymki.
Alkoholu nie pije już Zbyszek. - Kiedyś uczestniczyłem w dwóch pieszych pielgrzymkach do Częstochowy. Teraz zdecydowałem wziąć udział w pielgrzymce rowerowej. Nie chcę o nic prosić, ale przede wszystkim dziękować Matce Bożej. Gdyby nie wsparcie mojej żony, nie byłoby mnie tutaj dzisiaj – powiedział pan Zbyszek.
Trzeźwiejącym alkoholikiem jest również Konrad z Radomia. - Odszedłem od Kościoła. Dlatego jadę szukać wiary. Jadę również w intencji mojej koleżanki, która walczy z nowotworem – powiedział pątnik.
Andrzej z Groszowic drugi raz uczestniczy w pielgrzymce. - Nie zapomnę pielgrzymki z ubiegłego roku, moment wejścia na Jasną Górę i ciarki, które miałem wówczas na plecach. Od 10 lat jestem trzeźwy. Jadę podziękować Matce Bożej za uratowanie rodziny, odzyskanie żony i dzieci – powiedział pan Andrzej.
Opiekunem duchowym pielgrzymki jest ks. Artur Spasiński, wikariusz parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej w Pionkach. - Jedziemy modlić się o trzeźwość narodu. Rok temu było z nami kilkanaście osób, w tym już dwa razy więcej. To znak łaski Bożej. To pokazuje, że potrzebne są takie pielgrzymki – powiedział ks. Spasiński.
W ubiegłym roku w pielgrzymce uczestniczyło 16 osób, w tym już 31. 90% składu pielgrzymki to osoby, które wyszły z nałogu alkoholowego. Reszta to sympatycy wspólnoty anonimowych alkoholików.
Pielgrzymi mają do pokonania 220 kilometrów.