RADOM
Na święta do szpitala
Co roku powraca zjawisko umieszczania starszych osób w placówkach medycznych na okres Bożego Narodzenia.
Winne temu są same rodziny, które często nie interesują się najbliższymi przez pozostałą cześć roku, a jak przychodzi czas świąt, zauważają, ze ich krewni są w złym stanie zdrowia. Kierownik oddziału ratunkowego szpitala na Józefowie nie chce doszukiwać się złej woli ludzi, którzy działają w ten sposób. -Zdarzają się sytuacje ludzi niechcianych, którzy trafiają do szpitala. Czasami są to osoby samotne, które nie mają z kim zamienić słowa, a jest to im potrzebne. Są też sytuacje, kiedy przyjeżdża rodzina, zastaje osobę w niedostatku zdrowia i na siłę próbuje ją wyleczyć w okresie świąt. To jest najgorsza z możliwych rzeczy, bo tak naprawdę całokształt leczenia należy do lekarza rodzinnego. Jest to długi proces diagnostyki, a nie sporadycznie udzielona pomoc przez przypadkowego doktora, którego widzi się raz, a później się go prawdopodobnie nie spotka. Tak się nie da wyleczyć człowieka. To jest działanie podejmowane przez rodziny dla spokoju sumienia. Nie chcę doszukiwać się złej woli. Takie sytuacje po prostu się zdarzają.
Nieoficjalnie pojawiają się również informacje, że rodziny celowo zostawiają swoich starszych, często schorowanych, krewnych, żeby pozbyć się obciążenia na święta. Prezes zarządu Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego Tomasz Skura uważa jednak, że całe zjawisko opiera się na czymś innym. -Nie wierzę w złe intencje ludzi, którzy oddają swoich bliskich do szpitala na święta, choć nie wykluczam, że takie przypadki mogą mieć miejsce. Takie coś byłoby nieludzkie. Wydaje mi się, że bardziej chodzi tu o to, że takie osoby rzadko odwiedzają swoich krewnych i jak w końcu spotkają się z nimi w okresie świątecznym, zauważają, że są w złym stanie zdrowia. Wtedy decydują się na oddanie ich do szpitala.
Liczba osób, które trafiają do szpitala w okresie świątecznym w ostatnich latach wzrosła. Jak dodaje Tomasz Skura. -Kiedyś w czasie świąt szpital świecił pustkami. Zdarzały się oczywiście nagłe przypadki, że ktoś się zatruł, czy za dużo zjadł, ale nie było tak, że ktoś celowo trafiał do nas właśnie w tym okresie.