W minioną sobotę odbyły się pierwsze bale studniówkowe. Bawili się m.in uczniowie radomskiej "Samochodówki", Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego, IV Liceum Ogólnokształcącego im. Tytusa Chałbińskiego, a także VI Liceum Ogólnokształcące im. Jana Kochanowskiego. W tym ważnym dniu byliśmy z uczniami VI LO.

Uczniowie jak co roku bawili się w szkole. Tym razem tematem studniówki był Harry Potter. Nie zabrakło cytatów z książki J.K. Rowling, efektów dźwiękowych i magii. Jednak tę magię tworzyła nie tyle muzyka i odwołania do powieści, a sami uczniowie i nauczyciele. Tradycyjnie, podczas balu głos zabrał dyrektor liceum – Romuald Lis:

Jak mogliśmy usłyszeć, dyrekcja i nauczyciele wykazali się znajomością terminów związanych z Harrym Potterem. Jednak obok dobrego humoru, jaki dopisywał wszystkim w VI LO, nie zabrakło wzruszeń i poważnych deklaracji. Piotr Nawrot, który mówił w imieniu wszystkich maturzystów:

Nie obyło się bez podziękowań dla rodziców i nauczycieli, którzy przez ostatnie trzy, a czasem – jeśli ktoś naukę w "Kochanowskim" zaczął już w gimnazjum – nawet sześć lat formowali młodych ludzi, by finalnie doprowadzić ich do dorosłości. Uczniowie napisanymi przez siebie wierszami dziękowali wychowawcom i wspominali wspólne chwile. Tej nocy jednak, niewątpliwie najważniejsi byli maturzyści. Jak sami mówią, studniówka to dla nich przekroczenie pewnej granicy:

Maturzyści wiedzą, że egzaminy już coraz bliżej, ale oprócz wiedzy z języka polskiego, matematyki i innych przedmiotów, do których będą podchodzić, mają także wiedzę dotyczącą studniówkowych przesądów:

Jak słyszeliśmy, były podwiązki i coś pożyczonego. Tradycyjnie także uczniowie zatańczyli poloneza i walca, w którym zaprezentowali się również nauczyciele:

Po uroczystych tańcach i zakończeniu części oficjalnej, maturzystów czekały już tylko pamiątkowe zdjęcia i zabawa do rana.

Teraz przed nimi, jak sami mówią, okres ciężkiej pracy. Wszystkim tegorocznym maturzystom już teraz życzymy powodzenia i trzymamy kciuki za to, aby za symboliczne sto dni pokazali, na co ich stać.