RADOM
Betlejewski nie obraził radomian
Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie Rafała Betlejewskiego, autora prowokacyjnego materiału z udziałem radomian.
Prokuratura po przeprowadzeniu analizy zebranych w tej sprawie materiałów uznała, że nie doszło do złamania prawa. - Podstawą prawną umorzenia dochodzenia jest art. 17 § 1 pkt 2 kodeksu postępowania karnego tj. stwierdzenie, że czyn ten nie zawiera znamion czynu zabronionego - czytamy w uzasadnieniu.
W toku postępowania prokuratura starała się ustalić tożsamość osób biorących udział w programie. Na prośbę o kontakt odpowiedziała tylko jedna osoba, która stwierdziła, że w żaden sposób nie czuje się znieważona. - Analiza zebranego materiału dowodowego , w tym również wyemitowanego programu telewizyjnego prowadzi do wniosku, że osoby biorące udział w programie godziły się na nieszablonowe sprawdzanie ich kwalifikacji, osoby odpowiadały na pytania dobrowolnie i swobodnie, nie były też wypowiadane słowa znieważające - tłumaczy Małgorzata Chrabąszcz z Prokuratury Okręgowej w Radomiu.
Przypomnijmy, że kontrowersyjny program został wyemitowany pod koniec września. Dwóch wynajętych aktorów miało przeprowadzać rozmowy kwalifikacyjne z poszukującymi pracy radomianami. W trakcie osoba podająca się za prezesa proponowała m.in. nielegalne praktyki, podżegała do popełnienia przestępstwa i znęcała się nad uczestnikami "eksperymentu".
Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożyli na początku października radni rady miejskiej. Według nich program i artykuł stawiają w złym świetle Radom i radomian, utożsamiając miasto z zagłębiem smutku i beznadziei.
Uczestnicy byli częścią eksperymentu bez zgody. Na autora spłynęła fala krytyki - również ze strony redakcji, w której pracuje. Medium Publiczne wystosowało specjalne oświadczenie w tej sprawie, gdzie odcina się od materiału: My nie mieliśmy z nim nic wspólnego. Nikt z nas nie wiedział też o publikacji tekstu na łamach portalu MP. Gdy się o nim dowiedzieliśmy, wywołało to nasz głęboki protest – wątek z naszymi oburzonymi komentarzami na wewnętrznym forum MP liczy kilkaset wpisów, a wielu z nas postanowiło definitywnie zakończyć współpracę z Medium Publicznym, właśnie z powodu tego artykułu - czytamy w oświadczeniu. Jednocześnie redakcja przeprosiła ofiary eksperymentu-prowokacji.