RADOM
Niedabyl pamięta pułkownika Kuklińskiego
W małej wiosce Niedabyl w gminie Stromiec dziecięce lata spędzał pułkownik Ryszard Kukliński, czyli filmowy Jack Strong. Tu urodził się jego ojciec, Stanisław.
Niedabylskie ślady Kuklińskiego odkrywa radomski "Gość Niedzielny". O związkach pułkownika z ziemią stromiecką opowiedział gazecie żołnierz AK, Leon Barszcz. Kukliński był rówieśnikiem i dobrym kolegą jego brata, Romana. Nastoletni Ryszard często przyjeżdżał do Niedabyla. Bracia Barszczowie spotykali się z Kuklińskim także już jako dorośli mężczyźni. Leon Barszcz wspomina częste rozmowy o Armii Krajowej. Ojciec "Jacka Stronga" zginął w obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen. Zaś sam Ryszard kolportował w okupowanej Warszawie ulotki Armii Krajowej. Po latach Ryszard Kukliński odwiedził swój Niedabyl. Było to w 1998 roku. To ostatnia wizyta pułkownika w tym miejscu. Natomiast z Leonem Barszczem Ryszard Kuklński spotkał się przy okazji uroczystości nadania tytułu honorowego obywatela Krakowa. – Zostałem zaproszony na tę uroczystość. Pojechałem do Krakowa. W kaplicy domowej kard. Franciszka Macharskiego sprawowana była Msza św. w intencji synów płk. Kuklińskiego. Podchodziłem do Komunii św. jako jeden z ostatnich, a on siedział w pierwszej ławce. Gdy odchodziłem, po przyjęciu Komunii, wyszedł z ławki i powitał mnie radośnie: „Leon, przyjacielu, ty żyjesz!”. Potem był obiad, a ja siedziałem naprzeciw niego. Obok Ryszarda siedziała marszałek AlicjaGrześkowiak. W pewnej chwili poprosił mnie, bym przyszedł do nich, przedstawił mnie pani marszałek i powiedział, co zrobiłem, nazywając mnie wielkim przyjacielem - wspomina pan Leon. Od ubiegłego roku Ryszard Kukliński jest honorowym obywatelem gminy Stromiec.