W poniedziałek Bartłomiej Misiewicz został powołany na stanowisko pełnomocnika zarządu do spraw komunikacji w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Tę informację potwierdził Łukasz Prus, rzecznik PGZ.

Sprawa wzbudziła wiele kontrowersji, również w Prawie i Sprawiedliwości. W mediach pojawiła się informacja, że Bartłomiej Misiewicz miałby zarabiać nawet 50 tysięcy złotych miesięcznie. Krzysztof Łapiński w Sednie Sprawy Radia Plus powiedział, że jest zaskoczony i liczy na wyjaśnienie sprawy. - Żeby być w kolejnych wyborach wiarygodni powinniśmy takich rzeczy się ustrzegać. Ja czekam na jakieś oświadczenia, nie jednozdaniowe dementi, ale podanie faktów - mówił Krzysztof Łapiński.

Jarosław Kaczyński zawiesił dziś Bartłomieja Misiewicza w prawach członka partii i powołał komisję do zbadania okoliczności powoływania go na pełnione funkcje.

W skład komisji wszedł m.in. Marek Suski, poseł Prawa i Sprawiedliwości z ziemi radomskiej. Oprócz niego znaleźli się w niej Joachim Brudziński i Mariusz Kamiński.