Od 1 stycznia, zgodnie z rozporządzeniem ministra środowiska, minimalna opłata za jednorazową torebkę foliową to 20 groszy (25 gr z VAT), a maksymalnie 1 zł. Chodzi o reklamówki z tworzywa sztucznego o grubości do 50 mikrometrów. Te najcieńsze, o grubości poniżej 15 mikrometrów (woreczki, zrywki), są wyłączone z opłaty.

Chodzi o to, żeby ograniczyć używanie torebek foliowych, co ma się przyczynić do zmniejszenie zanieczyszczenia środowiska. Pieniądze trafią do budżetu państwa.

Odwiedziliśmy kilka radomskich sklepów - zarówno prywatnych, jak i sieciówki. We wszystkich obowiązuje opłata za reklamówki. Jak powiedziała nam jedna z ekspedientek, rozporządzenie jest skuteczne, bo klienci nie chcą dodatkowo płacić i "wolą zakupy trzymać w rękach lub w kieszeniach".

Przepisy na swoją korzyść wykorzystuje sieć Biedronka. W odpowiedzi na nasze zapytanie, otrzymaliśmy informację, że od początku stycznia sklepy oferują reklamówki w cenie 25 groszy, ale o grubości powyżej 50 mikrometrów, czyli nie są objęte opłatą recyklingową. Oznacza to, że pieniądze trafiają do sklepu, a nie budżetu państwa. Biuro Prasowe podkreśla jednak, że firma od lat angażuje się w ochronę środowiska.

- Już w 2008 roku zrezygnowaliśmy z  bezpłatnych jednorazowych reklamówek, zastępując je torbami wielokrotnego użytku, wyprzedzając tym samym polskie regulacje prawne w tym zakresie. Powtórne wykorzystanie toreb promujemy dodatkowo m.in. poprzez napisy umieszczone na reklamówkach „Korzystaj z torby wielokrotnie. Chroń środowisko!” - informuje Biuro Prasowe Jeronimo Martins.

Pan Marek z Radomia mówi, że klienci muszą przyzwyczaić się do nowych przepisów. Na początku roku ekspedienci uprzedzają, że za reklamówki jest naliczana dodatkowa opłata.

Kwota nie jest wysoka, ale przy częstych zakupach warto wyposażyć się w torbę wielokrotnego użytku.

Co ciekawe, za reklamówki zapłacimy również w aptekach. - Na leki takie cieniutkie torebki foliowe mogą być wydawane. Jeśli klient jest przygotowany i ma w co je zapakować, to podziękuje za torebkę. Ja na przykład tak robię - dodaje pan Marek.

Kontrole w sklepach, czy opłata za reklamówki jest pobierana, będzie prowadziła Inspekcja Handlowa. Kara za niestosowanie się do przepisów to od 500 zł do nawet 20 000 zł.