78 lat temu niemieccy okupanci dokonywali pierwszych masowych egzekucji na Firleju. Dziś odbył się Rajd i Apel Pamięci.

Radomski Firlej był miejscem straceń. To tutaj niemieccy okupanci mordowali ludność polską i żydowską. Według różnych źródeł, od 4 kwietnia 1940 roku do 13 stycznia 1945 roku, zginęło od 6 tys. do nawet 15 tys. osób.

Uczniowie I Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Radomiu odczytali wspomnienia świadków zdarzeń i samych oprawców:

Apel Pamięci odczytał Maciej Bujanowicz z I LO:

- Przygotowałem na dzisiejszą uroczystość przemówienie, ale nie wygłoszę go. Po tych słowach, które usłyszeliśmy z ust młodzieży liceum im. Mikołaja Kopernika, powinna zapanować cisza, refleksja i wspomnienie tego miejsca, które było niemym świadkiem mordów w czasie II wojny światowej - mówił wiceprezydent Karol Semik.

Dla uczniów to cenna lekcja historii. Jak sami przekonują, mord na Firleju jest nieobecny w świadomości nie tylko Polaków, ale i radomian. Należy o nim przypominać.

W Rajdzie Pamięci wzięło udział około 450 uczniów z 18 szkół. Rajd Pamięci odbył się na trzech symbolicznych trasach. Miał on przybliżyć młodzieży tragiczną historię Firleja.

- Staramy się zapoznać młodzież z historią tego miejsca - mówi mówi Wiesław Czarnecki, kierownik Rajdu.

Rajd Pamięci ofiar Firleja odbył się już po raz dziewiąty.