Strata netto lecznicy za rok obrotowy 2017 była większa, po dodaniu amortyzacji wyniosła milion sześćset osiemdziesiąt tysięcy złotych. Jak wyjaśnia Marek Pacyna - dyrektor lecznicy - straty wynikają po prostu z działalności szpitala. - Co roku mamy najniższe wynagrodzenia, wszyscy dostawcy zewnętrzni, którzy mają podpisane z nimi umowy, co roku występują o korektę umowy ze względu na podwyżkę najniższego wynagrodzenia - mówi Marek Pacyna. Mowa tu o aneksowaniu umów na m.in. usługi transportowe, rehabilitacyjne czy pralnicze. 

Dużą bolączką szpitala są podwyżki płac lekarzy, pielęgniarek i ratowników medycznych, których dokonał Minister Zdrowia. - Ministerstwo nie pokryło w stu procentach wszystkich pochodnych, w związku z tym drugie półrocze 2018 roku było dla nas trudne:

Z jednogłośnego głosowania radnych zadowolony jest wiceprezydent Jerzy Zawodnik. - Przepisy prawa nie dają nam innej możliwości - albo pokrywamy stratę netto, albo zamykamy placówkę: