Strażacy po dojeździe na miejsce zdarzenia widzieli efekty powybuchowe w postaci uszkodzonego okna balkonowego. Po użyciu detektorów okazało się, że w wentylacji znajdują się szczątkowe ilości metanu. Na miejsce wezwano pogotowie gazowe, które gruntownie sprawdziło okolice budynku i sam budynek. Pogotowie nie stwierdziło obecności gazu, ale cała akcja trwała ponad dwie godziny, a mieszkańcy bloku musieli zostać ewakuowani.

- W tym przypadku zmyliły nas mierniki, a ponieważ opieramy swoje działania na ich wskazaniach, musieliśmy ewakuować cały blok, a przy tym uruchomiliśmy wszystkie inne niezbędne procedury w postaci dyspozycji autobusów, przygotowania ciepłej herbaty. Na miejscu pojawiło się również zarządzanie kryzysowe - wyjaśnia oficer dyżurny radomskiej Straży Pożarnej. 

Ostatecznie strażacy znaleźli przyczynę wybuchu - kobieta znajdująca się w mieszkaniu zostawiła na kuchence garnek z gorącym olejem, który zapalił się. - Poszkodowana - najprawdopodobniej - próbowała ugasić ogień wodą, w wyniku czego doszło do wybuchu - dodaje oficer dyżurny. 

Kobieta w wieku około 35 lat z poparzeniami trafiła do szpitala. 

Sytuacja jest już opanowana, mieszkańcy bloku wrócili do swoich domów.