RADOM
Taksówkarze: sytuacja jest dramatyczna
Spadek liczby zleceń o 80%, a kierowcy coraz częściej decydują się wycofać z branży. Pandemia koronawirusa mocno uderzyła w taksówkarzy.
Ograniczenia w poruszaniu się, zamknięte szkoły, zakłady pracy i przychodnie - to wszystko sprawia, że w trudnej sytuacji znaleźli się taksówkarze.
- Ludzie nie mają potrzeby jeździć. Mamy też problem z małą liczbą kierowców, ale jeszcze mniej jest zleceń. Nie jeżdżą ludzie do pracy, do szkół, przestali jeździć do przychodni. Sytuacja jest na ten moment dramatyczna. Oceniam, że zostało około 20% zleceń - mówi Wiesław Mizera, prezes zarządu Zrzeszenia Transportu Prywatnego w Radomiu.
W związku z pandemią koronawirusa wielu kierowców zdecydowało się zawiesić działalność.
- Zostało nas około 40%, którzy pracują normalnie. Reszta jest wyłączona z działalności. Byli też koledzy, którzy zamknęli działalność, ale dotyczy to tych, którzy pracowali w dwóch zawodach. Byli też tacy, którzy pracowali będąc na emeryturze i zamknęli działalność - mówi prezes Mizera.
Wielu kierowców zabezpiecza swoje taksówki, ale też i siebie.
- Niektórzy korzystają nawet z ozonowania. Poza tym mają środki do czyszczenia miejsc, które są najczęściej dotykane, czyli klamki, uchwyty. Niektórzy porobili też przegrody, które oddzielają od pasażerów. W smsie jest też zawarta prośba, żeby korzystać z tylnych siedzeń - mówi.
Wiesław Mizera mówi, że obecnie nie ma dobrego rozwiązania tej sytuacji. Taksówkarze odetchną dopiero, kiedy wszystko wróci do normy - ludzie zaczną jeździć do pracy, będą otwarte szkoły i zacznie funkcjonować rynek usług.