- Są miejsca w Polsce, gdzie zachorowań jest zdecydowanie mniej. Przyczyn takiego stanu jest wiele. Bywały przypadki, że osoby z personelu medycznego pracowały w dwóch miejscach, nie tylko w szpitalu, ale również w domach opieki społecznej. To też sprzyjało rozwojowi epidemii – wyjaśniła dr Wiśniewska.

Szefowa radomskiego Sanepidu prosi o wyrozumiałość również osoby, które mają problem z dodzwonieniem się do stacji sanitarnej w Radomiu. - Przy telefonie siedzi kilka osób przez 24 godziny na dobę i 7 dni w tygodniu. Pracujemy cały czas, dotyczy to również kadry kierowniczej. Ponadto prowadzimy dochodzenia epidemiologiczne. Bywają przypadki, że musimy zadzwonić nawet do 100 osób z tzw. kontaktu z osoba zarażoną i zdecydować, czy dana osoba jest do kwarantanny czy nadzoru. Proszę o cierpliwość i przepraszam za zaistniałe problemy – powiedziała Lucyna Wiśniewska.

Radomski Sanepid za kilka dni będzie badał próbki w kierunku koronawirusa. O uruchomieniu kolejnego laboratorium zdecydował wojewoda mazowiecki. Pracownicy rozpoczynają szkolenie z obsługi sprzętu. Jego zakup sfinansowała Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie.

Dr Wiśniewska uważa również, że nic nie stoi na przeszkodzie, by rozpocząć sezon grillowania i spotkań na działkach. - Dotyczy to jednak tylko jednej rodziny, która żyje w jednym gospodarstwie domowym oraz ma warunki, by takie spotkanie zorganizować na świeżym powietrzu – powiedziała dyrektor PSSE w Radomiu.

Podobna sytuacja dotyczy też majówek, które niebawem będą śpiewane m.in. przy przydrożnych kapliczkach i krzyżach. - W nabożeństwach w kościele może teraz uczestniczyć więcej osób. Obowiązuje zasada 1 osoba na 15 metrów kwadratowych. Tradycyjne śpiewanie Litanii Loretańskiej odbywa się też na powietrzu, ale trzeba zachować tutaj podstawowe zasady bezpieczeństwa m.in. odległość między sobą i założone maseczki – powiedziała dr Lucyna Wiśniewska z którą rozmawiał Radosław Mizera.