RADOM
Kwiaty dla męczennika
Prezydent Andrzej Kosztowniak złożył wieniec przy pomniku – kamieniu upamiętniającym postać księdza Romana Kotlarza.
Prezydent Andrzej Kosztowniak złożył wieniec przy obelisku upamiętniającym postać księdza Romana Kotlarza. Dzisiaj mija 38. rocznica śmierci księdza, który do dziś pozostaje w pamięci radomian symbolem walki robotników o wolność i godność ludzkiego życia.
W niedzielę w podradomskim Pelagowie otwarty został Dom Pamięci ks. Romana Kotlarza. Jest to dawna plebania, w której mieszkał przez 15 lat. Zgromadzono tam pamiątki po kapelanie robotników, zdjęcia i historyczne dokumenty.
- Ten budynek, w którym żył, pracował, cierpiał ksiądz Kotlarz niech będzie pomnikiem przypominającym czasy, kiedy brat prześladował brata. Niech to będzie miejsce będzie lekcją historii - mówił ksiądz kanonik Jan Podsiadło, proboszcz parafii w Trablicach.
W budynku udało się zgromadzić wiele przedmiotów z plebanii księdza Kotlarza. W jednym z pokojów stanęło na przykład biurko, przy którym pracował kapelan, a na ścianach zawisły też portery papieży z domu księdza Romana. W gablotach można też na przykład zobaczyć autentyczny granat z gazem łzawiącym, jakimi w czasie protestów Radomskiego Czerwca 1976 rzucano w kierunku robotników. Jest też Krzyż Zasługi z mieczami, nadany księdzu Kotlarzowi przez Ryszarda Kaczorowskiego, prezydenta Polski na uchodźstwie. Przed budynkiem odsłonięta został tablica pamiątkowa, którą odsłaniał między innymi Eugeniusz Kotlarz, bratanek księdza Romana.
Ks. Roman Kotlarz (1928-1976) do dziś pozostaje w pamięci radomian symbolem walki robotników o wolność i godność ludzkiego życia. 25 czerwca 1976 r. znalazł się - jak sam pisał - "świadomie i dobrowolnie" w ogromnej rzeszy strajkujących z Zakładów Metalowych Waltera w Radomiu. Następnie ze schodów kościoła Świętej Trójcy błogosławił protestujących robotników w czasie manifestacji.
Po wydarzeniach Czerwca'76 ks. Kotlarz w parafii w Pelagowie wraz z wiernymi modlił się w intencji pobitych, aresztowanych i usuwanych z pracy robotników. W kazaniach domagał się szacunku dla człowieka i jego pracy, piętnował kłamstwo i brak sprawiedliwości w PRL. Wzywany na przesłuchania, przechodził "ścieżki zdrowia", kilkakrotnie w okrutny sposób został pobity do nieprzytomności przez "nieznanych sprawców".
Po wydarzeniach radomskich 15 sierpnia 1976 r. ks. Kotlarz odprawiał na parafii w Pelagowie Mszę św. za zamordowanych i pobitych robotników. W jej trakcie zasłabł. Po trzydniowym pobycie w szpitalu zmarł 18 sierpnia. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną zgonu była niewydolność mięśnia sercowego. Mimo wielu świadectw o znęcaniu się nad księdzem, lekarze nie stwierdzili obrażeń mogących powstać po pobiciu.
W 1981 r. po licznych protestach wiernych, władze wszczęły śledztwo w sprawie śmierci kapłana. Po kilku miesiącach dochodzenia, zakończyło się ono umorzeniem.
W 1990 r. prokuratura wojewódzka w Radomiu wznowiła śledztwo, ale i ono zostało umorzone, chociaż prokuratorzy przesłuchali prawie wszystkich funkcjonariuszy SB zajmujących się w Radomiu zwalczaniem Kościoła katolickiego.
Ks. Roman Kotlarz został pośmiertnie odznaczony przez Prezydenta Polski jednym z najwyższych polskich wyróżnień, Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Odznaczenie wręczono za wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce.