Dla jednych będzie to fanaberia i próba ucieczki przed świątecznymi przygotowaniami kulinarnymi. Inni skorzystają chętnie, by energię i czas, które straciliby w kuchni poświęcić najbliższym. Catering świąteczny staje się coraz bardziej popularny, a restauracje prześcigają się w pomysłach, jak zaskoczyć i zadowolić klientów. 

Jak wyjaśnia Ewelina Barańska-Kędzior - menadżer restauracji La Melisa, do wyboru są dania zarówno postne - te na wigilijny stół, jak i dania świąteczne na każdą kieszeń. - Mamy np. gęś wolno pieczoną w majeranku, pieczeń cielęcą w sosie truflowym, ale jeśli chodzi o potrawy wigilijne, to są pierogi, karp po żydowsku, roladki z sandacza - jest z czego wybierać. 

Świąteczny catering nie będzie kosztował nas wiele więcej niż przygotowanie wigilijnych i świątecznych dań w domu. - Klienci zwracają uwagę na to, że po zliczeniu kosztów produktów, energii i czasu, który przecież jest bezcenny, koszt cateringu nie odbiega znacznie od kosztu samodzielnego przygotowania tych dań. Mało tego, często kiedy sami gotujemy, dużo jedzenia się marnuje. Tutaj można zamówić na porcje, więc mamy pewność, że nie zabraknie, a z drugiej strony, nie trzeba będzie dojadać jeszcze po świętach. 

W tym roku branża gastronomiczna mocno podupadła, przede wszystkim przez zamknięcie barów i restauracji. Jak podkreśla Ewelina Barańska-Kędzior, skorzystanie z cateringu to nie tylko ułatwienie sobie przygotowań do świąt, ale przede wszystkim wsparcie  lokalnych przedsiębiorców. 

O zaletach cateringu świątecznego, ofercie oraz o wsparciu, które branży gastronomicznej jest w te święta szczególnie potrzebne opowiedziała Ewelina Barańska-Kędzior z restauracji La Melisa w Radomiu. Rozmawiała Weronika Chochoł: