Od wczorajszego popołudnia mieszkańcy masowo wykupują paliwa ze stacji różnych sieci. Niektórzy musieli odstać nawet kilkadziesiąt minut, aby zatankować samochód. Na niektórych stacjach paliw wprowadzono limity tankowania. Niektóre stacje musiały wstrzymać dystrybucję, bo czekały na przyjazd dodatkowej cysterny.

Tymczasem PKN ORLEN zapewnia, że paliwa nie zabraknie. Wczoraj odbyło się także spotkanie samorządowców ze stroną rządową, poświęcone działaniom państwa i współpracy na różnych polach.

- Podczas niego minister Szefernaker, który jest w stałym kontakcie z Orlenem, stanowczo zdementował pojawiające się pogłoski o braku paliwa w hurcie i detalu - mówi Marcin Genca rzecznik starosty radomskiego.

Jednak od rana nie ma żadnego paliwa ani gazu na stacjach Orlen w Radomiu przy Maratońskiej i na Struga, podobnie nie zatankujecie auta na Circle K przy ul. Struga. Prezes PKN Orlen wydał oświadczenie, w którym zapewnił o wystarczających zasobach paliwa.

"Wczoraj sprzedaż paliw na stacjach Orlen wzrosła skokowo nawet o 400%, dlatego apelujemy o nieuleganie panice. Dostawy na stacje są realizowane i paliwa nie zabraknie. Dzisiaj odnotowujemy już mniejszy ruch na stacjach, jednak, aby usprawnić ich pracę czasowo sprzedajemy paliwo wyłącznie do baków samochodów. Jednocześnie podkreślamy, że dysponujemy odpowiednimi zapasami zapewniającymi ciągłość dostaw i możliwość obsłużenia wszystkich klientów" - czytamy w komunikacie.

Kolejki ustawiają się również przed placówkami bankowymi. Od rana można spotkać tam stojących mieszkańców, którzy chcą wypłacić pieniądze z kont. Radomianie także robią zapasy. To typowe objawy paniki obserwowane w Radomiu i regionie: