RADOM
Zaprzecza współpracy z komunistycznymi służbami
Wójt Jedlni – Letnisko, Piotr Leśnowolski w specjalnym oświadczeniu zaprzeczył, że współpracował z Wojskową Służbą Wewnętrzną.
Oświadczenie opublikował na swoim blogu. Cała sprawa zaczęła się od poniedziałkowego komentarza pod artykułem na lokalnym portalu internetowym. Czytelnik udostępnił link do informacji o wójcie w Biuletynie Informacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej. Czytamy tam: „W dniu 29.05.1982, w trakcie odbywania służby wojskowej w Centralnym Ośrodku Szkolenia Służby Uzbrojenia i Elektroniki (COSSUiE) w Olsztynie, zarejestrowany pod numerem 58262 przez Wydz. III Oddziału WSW w Olsztynie w kategorii TW ps. "Jola", na zasadzie dobrowolności w celu "ochrony tajemnicy". W dniu 25.10.1982 zdjety z ewidencji z powodu przejścia do rezerwy i odmowy dalszej współpracy. Kartę osobową TW przesłano do Oddziału V Zarządu WSW Pomorskiego Okręgu Wojskowego za pismem Nr D-001210 z dnia 28.10.1982. Materiały przekazano do Wydz. III Zarządu V Szefostwa WSW za pismem Nr 001986 z 16.11.1982. Teczkę personalną i pracy zniszczono aktem Nr 86 arch. poz. 152”.
W oświadczeniu wójt Leśnowolski pisze o swoim zaskoczeniu informacją IPN. Przy starcie wyborach zadeklarował w oświadczeniu lustracyjnym, że nie współpracował ze służbami komunistycznymi. Teraz wójt nie przypomina sobie, czy podpisywał jakikolwiek dokument współpracy. Przypuszcza jedynie, że jako pisarz kancelaryjny w Centralnym Ośrodku Szkolenia Służby Uzbrojenia i Elektroniki, mógł podpisać dokument dotyczący ochrony danych. Nie jest jednak tego pewny. Jednocześnie przypomina, że mimo propozycji pewnej i dobrze płatnej pracy jako żołnierz zawodowy, odmówił. - Składając oświadczenie w dobrej wierze i nigdy nie miałem świadomości ani wiedzy, że na mój temat mogą być wytworzone jakiekolwiek dokumenty. Nigdy nie miałem świadomości jakiejkolwiek współpracy, nigdy też na nikogo nie donosiłem.W związku z powyższym w dalszym ciągu oświadczam, że nigdy świadomie nie współpracowałem z jakimikolwiek służbami – pisze wójt Leśnowolski.
Oświadczenie wójta Jedlni – Letnisko, Piotra Leśnowolskiego
Informacja, zawarta w Biuletynie Informacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej, zaskoczyła wiele osób, ale przede wszystkim zaskoczyła mnie. Dzisiaj w tej sprawie kontaktowałem się z IPN-em. Nic złego się nie dzieje. Trwa weryfikacja jeszcze wielu oświadczeń, bo jest ich bardzo dużo, a każde musi być zbadane.
Wójtem Gminy Jedlnia-Letnisko jestem od dnia zaprzysiężenia tj. od dnia 2 września 2011 roku. W wymaganym terminie złożyłem oświadczenie lustracyjne, w którym oświadczyłem, że nie współpracowałem z organami bezpieczeństwa.
W dniu 22 października 2013 roku na jednym z portali lokalnych ukazał się link do Biuletynu Informacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej, gdzie jest zamieszczona informacja o dokumentach wytworzonych przez wojskowe organy bezpieczeństwa (kontrwywiad wojskowy) dotyczące mojej osoby.
W 1981 roku zostałem wcielony do zasadniczej służby wojskowej do Centralnego Ośrodka Służby Uzbrojenia i Elektroniki w Olsztynie. Przez 6 miesięcy, podobnie jak wszyscy żołnierze byłem szeregowym na tzw. szkole, a po zakończeniu szkolenia żołnierze byli rozsyłani do innych jednostek wojskowych w kraju celem dalszego pełnienia służby wojskowej, natomiast ja zostałem skierowany do pracy w Sztabie Ośrodka jako pisarz kancelarii ogólnej, ze względu na ładny charakter pisma. Był to warunek, ponieważ głównym zadaniem było odręczne pisanie codziennych tzw. rozkazów dziennych, które były przedkładane do podpisu komendantowi ośrodka. Codzienne rozkazy były pisane w zeszycie formatu A-4, w którym kartki były przesznurowane i zapieczętowane. Jakiekolwiek skreślenia czy poprawki były niedopuszczalne. W miarę upływu czasu wykonywałem też zlecone mi prace w kancelarii tajnej. W tej chwili nie pamiętam, czy podpisywałem jakikolwiek dokument odnośnie współpracy w celu jak napisano „ochrony tajemnicy”. Rzekoma współpraca w celu - jak napisano „ochrony tajemnicy” trwała niespełna 5 miesięcy a więc tyle ile moja służba w kancelarii Ośrodka. Nie pamiętam, by jakikolwiek oficer rozmawiał ze mną na temat współpracy. Teraz przypuszczam, że być może otrzymałem do podpisu dokument dotyczący ochrony danych w związku z dostępem do bardzo istotnych – jak mi się dzisiaj wydaje – dokumentów wojskowych oraz personalnych. Jedno jest pewne, że w tamtych czasach, jeżeli cokolwiek wykonywałem w kancelarii, to na zasadzie obowiązku – wykonania rozkazu. Każdego dnia rano otrzymywałem konkretne zadania i czynności do wykonania. Wtedy jako 21 letni żołnierz nie zwracałem na takie rzeczy uwagi, a służbę wojskową traktowałem jak wielu innych jako przykry obowiązek. Faktem jest, że po zakończeniu służby wojskowej miałem propozycje od szefa kancelarii, bym pozostał w wojsku jako żołnierz zawodowy w jednostce, w której służyłem. Rozmawiał ze mną również na ten temat tzw. oficer polityczny Ośrodka. Kuszony dobrą pracą, wynagrodzeniem oraz służbowym mieszkaniem, co w tamtych czasach było ważnym czynnikiem startu życiowego młodego człowieka, zdecydowanie odmówiłem.
Swoją drogą dzisiaj każdy pracownik pracujący w urzędzie czy banku również podpisuje oświadczenie o ochronie informacji tyle tylko, że nie traktujemy tego jako współpracę w celu ochrony danych, ale po prostu obowiązek pod odpowiedzialnością karną.
Składając oświadczenie w dobrej wierze i nigdy nie miałem świadomości ani wiedzy, że na mój temat mogą być wytworzone jakiekolwiek dokumenty. Nigdy nie miałem świadomości jakiejkolwiek współpracy, nigdy też na nikogo nie donosiłem.W związku z powyższym w dalszym ciągu oświadczam, że nigdy świadomie nie współpracowałem z jakimikolwiek służbami. Składając oświadczenie miałem wiedzę, że każde oświadczenie jest weryfikowane. Pewny wiarygodności mojego oświadczenia nawet nie próbowałem szukać danych dotyczących mojej osoby na stronach IPN-u w celu weryfikacji.
Materiały w IPN są analizowane przez uprawnione do tego osoby. Jeśli pion lustracyjny IPN uzna, że dokumenty świadczyłby, że zadeklarowałem nieprawdę w oświadczeniu lustracyjnym, wówczas sprawa jest kierowana do sądu, który w dwuinstancyjnym postępowaniu stwierdza prawdziwość oświadczenia lustracyjnego. Mając świadomość, że sprawa nie jest dla mnie przyjemna proszę jednak o powściągliwość w wydawaniu opinii na ten temat. Każdy, kto żył w Polsce Ludowej, wie jak trudny to był okres, szczególnie w okresie stanu wojennego. Będę na bieżąco przedstawiał Państwu informacje na ten temat, jak tylko się dowiem coś nowego w IPN, mając świadomość, że tylko pełna transparentność i upublicznienie tej sprawy może zrzucić ze mnie cień podejrzeń.