RADOM
Posłowie mówią "NIE" dla konwencji
W konwencji "o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet" są zapisy, które uderzają w religię i rodzinę - uważają posłowie Marzena Wróbel i Robert Telus. Głosowanie kontrowersyjnego dokumentu Rady Europy odbędzie się prawdopodobnie w najbliższy piątek.
Poseł Marzena Wróbel zwróciła uwagę, że konwencja jako źródła przemocy wskazuje tradycję, religię, rodzinę i małżeństwo, jednocześnie narzucając promowanie i tolerancję wobec wszelkich form zachowań seksualnych oraz prowadzenie polityki społecznej zgodnej z zasadami ideologii gender. - To są skandaliczne sugestie. Moje zwyczaje, tradycja czy religia są źródłem przemocy w stosunku do kobiet? Wołam głośno, nie życzę, by ktoś mnie wyzwalał z moich wartości i przekonań. Jestem dumna, że jestem chrześcijanką i Polką. Bo właśnie w tradycji tego kraju kobieta zawsze stała wysoko. To nie jest przypadek, że to właśnie Polska była jednym z pierwszych krajów, gdzie kobiety zyskały pełnię praw wyborczych! - powiedziała poseł Wróbel, która zapowiedziała, że będzie głosowała przeciwko przyjęciu dokumentu Rady Europy.
Z kolei poseł Robert Telus wyraził opinię, że konwencja o przemocy wobec kobiet jest niebezpieczeństwem dla porządku moralnego w Polsce. Jego zdaniem w dokumencie są niezwykle groźnie zapisy, które mogą uderzyć w rodzinę. - Tam nic nie ma w sprawie przemocy wobec kobiet, wszystkie zapisy o przemocy możemy znaleźć w polskim prawie. W dokumencie znajdziemy jedynie zapisy mówiące np. o zmianie płci. Każdy będzie mógł zdecydować, czy chce być kobietą czy mężczyzną. Mamy do czynienia z gender - mówi poseł Telus.
Jego zdaniem niebezpieczny jest także zapis wprowadzający treści konwencji do szkół. - Nie powinniśmy się tym w ogóle zajmować. Pojęcie płci określa biologia a nie litera prawa. Państwo Polskie posiada wystarczające instrumenty prawne i organizacyjne, aby skutecznie przeciwdziałać przemocy i ją zwalczać - powiedział poseł Telus.