Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
TRANSMISJA MSZY ŚW.
Radio Plus Radom
Patron dnia: św. Cecylia, dziewica i męczennica
Dziś jest: Piątek, 22 listopada 2024

SPORT

Kulisy zwolnienia Jacka Skroka

sobota, 28 stycznia 2017 20:12 / Autor: Michał Kaczor
fot. DevelopRes Rzeszów
Michał Kaczor

Jacek Skrok w rozmowie z Radiem Plus Radom opowiedział o kulisach zwolnienia z funkcji trenera Developresu Rzeszów. - Może jeszcze raz powtórzyć? Bo nie wiem o co chodzi. Powtórzył i praktycznie po jednym zdaniu odłożył słuchawkę – opisywał rozmowę z wiceprezesem klubu Jacek Skrok.

Jacek Skrok odniósł się także do swojej przyszłości i nie wykluczył zaangażowania w projekt budowania żeńskiej siatkówki w Radomiu. Mowa tutaj oczywiście o reaktywowanej w sezonie 2016/2017 Radomce Radom. Trener ocenił także grę RCS Czarnych Radom w MłodejLidze i zmiany w drużynie Cerrad Czarnych Radom. - Mając fajne wsparcie od starszych zawodników, ci młodzi mogą naprawdę robić postępy i myślę, że tak się dzieje. Może jeszcze nie wszyscy skorzystali z tego w pełnym zakresie, ale Fornal, czy Kędzierski, którzy grają pierwsze skrzypce w tym zespole. Bołądź, który w dalszym ciągu jest młodym zawodnikiem, a za jego plecami jest Ziobrowski. Ci wszyscy zawodnicy, grając w ekstraklasie, grając w zespole ze środka tabeli, mając obok siebie starszych zawodników, mają zapewniony tak naprawdę pełen rozwój – mówił Jacek Skrok.

Odsłuchaj wywiadu z trenerem Jackiem Skrokiem:

Jacek Skrok, były siatkarz, a obecnie trener i działacz sportowy jest gościem Radia Plus Radom. Dzień dobry.

Dzień dobry.

Panie trenerze, w ostatnich dniach dotarła do nas informacja o zwolnieniu pana z Developresu Rzeszów. Obecnie przebywa pan na zwolnieniu lekarskim po oddaniu nerki synowi. Władze klubu w krótkim komunikacie stwierdziły, że nie jest pan w stanie prowadzić klubu ze względów zdrowotnych. Jak ta informacja wyglądała z pana perspektywy?

Uzyskałem informację, że klub, w związku z tym, że przeszedłem bardzo ciężką operację i miał pewne obawy, czy będę w stanie podjąć obowiązki treningowe i meczowe uznał, że musi się jakoś zabezpieczyć. Podjął rozmowy z nowym trenerem, co automatycznie dyskwalifikuje mnie jako prowadzącego zespół Developresu.

A jak się pan dowiedział o tej sytuacji?

Najpierw dowiedziałem się w bardzo suchym komunikacie telefonicznym od wiceprezesa, który w dwóch zdaniach przekazał mi informację, że rada nadzorcza nie będzie mi robiła problemów z tym, jeżeli wezmę sobie dłuższe zwolnienie. A nawet jeśli wezmę zwolnienie lekarskie do końca sezonu, to nie będą mi robili z tego powodu problemów. Jak usłyszałem to, bardzo mnie to zastanowiło. Mówię, jeszcze raz, zacznijmy od początku. Może jeszcze raz powtórzyć? Bo nie wiem o co chodzi. Powtórzył i praktycznie po jednym zdaniu odłożył słuchawkę. Godzinę zajęło mi układanie w głowie o co tutaj chodzi. Zadzwoniłem do właściciela klubu, umówiłem się na spotkanie, potwierdził to, co usłyszałem od wiceprezesa i fakt zmiany trenera w Developresie dokonał się.

Czyli rozumiem, że to już potwierdzone, że nie będzie pan prowadził zespołu?

Tak, tak, jak najbardziej. Dzisiaj jest nowy trener na treningach. Już było spotkanie ze sztabem szkoleniowym w Rzeszowie.

Nie można nie zadać pytania - co dalej?

Będę rekonwalescentem. Myślę, że mam teraz czas na to, żeby spokojnie się zająć czymś w domu, bo moja długa nieobecność... W Radomiu bywałem dosyć rzadko. Z rodziną nie miałem zbyt wielu okazji się widzieć. Także myślę, że będę w tym zakresie odrabiał zaległości. Człowiek po tym wszystkim zastanawia się, czy w ogóle warto podejmować taką pracę i być ciągle na garnuszku, pasku prezesów. Każde potknięcie powoduje, że człowiek w jednej chwili jest w niebie, a w drugiej w piekle. Tutaj w tej chwili żeńska siatkówka zaczyna się rozwijać. Trochę w Radomiu coś drgnęło i być może będzie to miejsce dla mnie, żeby coś w tym temacie zrobić.

W zeszłym sezonie był pan prezesem występujących w MłodejLidze RCS Czarnych Radom. Czy może bierze pan pod uwagę teraz głębsze zaangażowanie w prace klubu?

Tam w tej chwili myślę, że jest wszystko poukładane tak, jak trzeba. Ja wycofałem się z prezesostwa, jestem tylko członkiem zarządu w tej chwili i w tej roli pozostanę.

W ostatnich meczach siatkarze RCS-u osiągają bardzo dobre wyniki. 6 zwycięstw w 7 ostatnich meczach i pewny awans do play-offów.

O to chodziło. Żeby znaleźć się jak najwyżej i żeby do tych play-offów awansować. Myślę, że stało się to m.in. dzięki pomocy zawodników z pierwszego zespołu, bo WKS Czarni ma w swoim składzie sporo młodych, obiecujących zawodników, którzy jednocześnie mogą grać i w MłodejLidze. Myślę, że to się przekłada potem na bardzo dobry wynik. Podobnie było w poprzednich sezonach, kiedy z tej pomocy RCS skorzystał. W poszczególnych kategoriach młodzieżowych w RCS-ie w tej chwili będą walczyć o finały wojewódzkie i mam nadzieję, że i o półfinały mistrzostw Polski w swoich kategoriach wiekowych. My korzystamy tylko i wyłącznie z zawodników, którzy są u nas w Radomiu. Są to młodzi zawodnicy, którzy są w szerokiej kadrze Czarnych Radom i nic nie przeszkadza, żeby jednocześnie swoje obowiązki spełniali w meczach MłodejLigi.

Przejdźmy teraz do zespołu seniorów, który w tym sezonie jest w górnej części tabeli. W składzie połączenie doświadczenia z młodością. Jak pan ocenia taki eksperyment?

Jako bardzo dobry. Na pewno dla tych młodych ludzi, którzy grają w zespole jest to fajna lekcja, szkoła siatkówki. Mając fajne wsparcie od starszych zawodników, ci młodzi mogą naprawdę robić postępy i myślę, że tak się dzieje. Może jeszcze nie wszyscy skorzystali z tego w pełnym zakresie, ale Fornal, czy Kędzierski, którzy grają pierwsze skrzypce w tym zespole. Bołądź, który w dalszym ciągu jest młodym zawodnikiem, a za jego plecami jest Ziobrowski. Ci wszyscy zawodnicy, grając w ekstraklasie, grając w zespole ze środka tabeli, mając obok siebie starszych zawodników, mają zapewniony tak naprawdę pełen rozwój. Oczywiście Czarni nie uniknęli jakichś wpadek po drodze i strat punktów, np. z Bielskiem. Tych punktów może dzisiaj brakować, żeby znajdować się o jedno, czy dwa miejsca wyżej w tabeli, ale myślę, że na ten moment, mając w składzie tylu młodych zawodników, jest to dobre miejsce dla Czarnych.

A na koniec spróbujmy trochę przewidzieć przyszłość. Za 2-3 lata ci młodzi zawodnicy będą seniorami w pełnym tego słowa znaczeniu. Gdzie pan widzi klub za te 2-3 lata?

Plany były takie, bo uczestniczyłem od początku w budowaniu Stowarzyszenia Czarnych i planach dla WKS-u. W momencie, kiedy będzie oddawana nowa hala, żebyśmy mieli zespół, który będzie walczył o medale. To naprawdę duże wyzwanie, trzeba sobie powiedzieć wprost. To wymaga dużych nakładów finansowych. Gdzie my będziemy za rok czy dwa? Naprawdę w świecie sportu i biznesu trudno jest powiedzieć, jak to wszystko się ułoży i jaki będziemy mieli budżet i na co będzie nas stać. Myślę, że i tak wykonujemy dla polskiej siatkówki kawał dobrej roboty. To, że zespół jest czasami w tabeli w tym, a nie innym miejscu - w porządku, ale daje zadowolenie kibicom i robi coś generalnie dla polskiej siatkówki. Bardzo prosto byłoby zatrudnić całą ekipę, stajnię zawodników zagranicznych, którzy spowodowaliby, że będziemy mieć lepszy wynik, ale to chyba nie na tym polega.

A gościem Radia Plus Radom był Jacek Skrok, były siatkarz, a obecnie trener i działacz sportowy. Dziękuję bardzo.

Dziękuję bardzo.