Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
KTO RANO WSTAJE
Kasia Kozimor, Tomek Waloszczyk
Patron dnia: św. Cecylia, dziewica i męczennica
Dziś jest: Piątek, 22 listopada 2024

DIECEZJA RADOMSKA

Dramatyczne wspomnienia z Afryki

wtorek, 24 maj 2016 11:15 / Autor: Radosław Mizera
http://misje.sluzki.pl/
Radosław Mizera
Była związana, kopana i przystawiono jej nóż do gardła. Przeżyła masowe mordy na ludności z plemienia Tutsi przez Hutu w Rwandzie. W ciągu 100 dni zginęło ponad milion osób. Mowa o siostrze Teresie Mroczek ze Zgromadzenia Sióstr Służek Najświętszej Maryi Niepokalanej z Mariówki. Od 1978 roku przebywa na misjach w Afryce, obecnie przechodzi rehabilitację w NZOZ Promień, prowadzonym przez służki w Mariówce.

S. Teresa Mroczek przez 19 lat pracowała w Rwandzie, gdzie przeżyła mordy na ludności z plemienia Tutsi przez Hutu. Przed masakrą musiała uciekać do pobliskiego Konga. - Musiałam opuścić placówkę w Rwandzie, aby ratować nasze siostry Rwandyjki. Transport odbył się bez paszportu przez granicę, w celu ratowania ich życia. Pomagałam rannym, przesiedlonym w czasie wojny. Ukrywałyśmy jedną osobę z plemienia Hutu, za co groziła kara śmierci - wspominała s. Mroczek na antenie Radia Plus Radom.

Dodaje, że Kościół dokłada wszelkich starań, aby doszło do pojednania między plemionami Hutu i Tutsi. - Jest to jednak bardzo trudne. Odczuwa się do dziś napięcia. My staramy się służyć wszystkim. Jedna z naszych sióstr zwłaszcza w okresie powojennym była zaangażowana w organizowanie i prowadzenie rekolekcji uzdrawiających. Były one organizowane dla osób poranionych wydarzeniami wojennymi. Pomagała ona w podjęciu decyzji przebaczenia osobom, które były sprawcami tych bardzo trudnych doświadczeń - opowiadała siostra służka, która musiała uciekać do pobliskiego Kongo.

Ale i tam było niespokojnie. - Przeżyłam tam trzykrotnie napady, w tym jeden rabunkowy. Byłam związana, kopana, przystawiono mi nóż do gardła, byłam gotowa na śmierć. Łaską Bożą było to, że nie miałam żalu do nich, przebaczyłam im, byłam wdzięczna Bogu, że mi ocalił życie - opowiada siostra misjonarka.

Od 38 lat służki w Afryce śpieszą z pomocą osobom chorym, a zwłaszcza dzieciom umierającym z głodu. Prowadzą przychodnie zdrowia z ambulatorium, częścią szpitalną, położnictwem oraz ośrodkiem dożywiania. - Umożliwiamy także edukację dziewczętom. W szkole uczą się czytać, pisać, gotować, szyć i uprawiać ziemię. Mogą także pogłębiać swoją wiedzę religijną - powiedziała s. Mroczek.

Misja służek musi sama utrzymać szkołę, bowiem nie ma dotacji państwowych. - Z tego powodu szczególna wdzięczność należy się tym, którzy wspierali nasza pracę edukacyjną przez uczestnictwo w akcji Watoto. Początkowo to działanie nazywało się "Adopcja serca". Dziś możemy cieszyć się tym, że dzięki tej pomocy nasi absolwenci kończą studia. Nadal młodzi nie mają możliwości ukończenia nawet szkoły elementarnej, wciąż potrzebujemy pomocy w ich kształceniu - powiedziała s. Mroczek.

Służki prowadzą akcję "Bilet do Życia". Głód jest związany z istniejącymi tam warunkami klimatycznymi, czy chorobami roślin będącymi podstawą żywienia, wśród nich manioku.

Działalność sióstr służek można wesprzeć za pośrednictwem Sekretariatu Misyjnego w Podkowie Leśnej (ul.Modrzewiowa 24, 05-807 Podkowa Leśna, tel.+48 22 758 95 87, e-mail: sluzki_misje@wp.pl) lub przekazując dobrowolne ofiary na konto bankowe:21 1140 1010 0000 5024 7800 1002