RADOM
Strażnicy miejscy zaglądają do pieców
Radomscy strażnicy miejscy sprawdzają, czym radomianie palą w piecach. Od końca września, kiedy rusza sezon grzewczy, przeprowadzili ok. 70 kontroli - w 10 z nich stwierdzono nieprawidłowości.
Z dotychczasowych kontroli Straży Miejskiej wynika, że mieszkańcy palą w piecach, czym się da – fragmentami mebli, plastikowymi butelkami, a nawet starymi filtrami samochodowymi. Pretekstem do kontroli może być np. gęsty, czarny dym wydobywający się z komina, bądź anonimowa informacja, która wpłynie do straży - mówi rzecznik Straży Miejskiej Piotr Stępień:
W kwestiach spornych próbka popiołu trafia do laboratorium, gdzie określany jest jej skład. Najczęściej jednak o tym, co było spalane, świadczy gryzący dym. Radomianie kibicują strażnikom. Uważają, że takie działania są potrzebne, bo kopcący sąsiad to duży problem dla całego miasta:
Pozbawione filtrów domowe kominy produkują więcej zanieczyszczeń niż zakłady, czy spalarnie śmieci. – To destrukcyjnie wpływa na nasz układ oddechowy – alarmuje dyr. wydziału ochrony środowiska Urzędu Miejskiego w Radomiu Grażyna Krugły:
Strażnicy miejscy mają prawo sprawdzić domowe piece i kotłownie. Do domów prywatnych mogą zapukać między godz. 6.00 a 22.00, natomiast zakłady przemysłowe mogą kontrolować przez całą dobę. Mandat za palenie śmieci w piecu może kosztować nawet 500 zł.