Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
ALEJA GWIAZD
Mariusz Syta
Patron dnia: św. Franciszka Ksawera Cabrini, dziewica i zakonnica
Dziś jest: Niedziela, 22 grudnia 2024

RADOM

Premier: dziękuję bohaterom, którzy przyczynili się do polskiej wolności

wtorek, 25 czerwca 2019 20:52 / Autor: Radosław Mizera
Radosław Mizera/Radio Plus Radom
Radosław Mizera

Z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego odbyły się dzisiaj obchody z okazji 43. rocznicy protestu radomskich robotników w 1976 roku. Mszy świętej polowej przy pomniku Ludzi Skrzywdzonych i homilię wygłosił biskup radomski Henryk Tomasik. W trakcie uroczystości odczytano listy m.in. prezydenta Andrzeja Dudy, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Wręczono też Medale Pro Patria za kultywowanie pamięci o walce o niepodległość Polski. Otrzymali je: Wojciech Fila, Janusz Gregorczyk i Ryszard Nowakowski.

Wtorkowe obchody rozpoczęły u zbiegu ulic 25 Czerwca i Żeromskiego. Przy pomniku została odprawiona msza święta. W homilii bp Henryk Tomasik wspomniał sługę Bożego ks. Romana Kotlarza, duszpasterza i obrońcę radomskich robotników, który swoje zaangażowanie na rzecz poprawy ich losu przypłacił życiem. - Publicznie wystąpił w obronie tych, którzy zostali skrzywdzeni. Ks. Roman był represjonowany. Umarł 18 sierpnia 1976 roku. Zapamiętajmy tę datę, bo to dzień modlitwy o beatyfikację ks. Kotlarza - mówił ksiądz biskup.

Dalej bp Tomasik powiedział, że 25 czerwca 1976 roku zabrakło pokoju i sprawiedliwości. Wówczas Polak podniósł rękę na swojego brata. To nasza przegrana. To wielka tragedia. Wspominamy te wydarzenia z bólem. Modlimy się za Polskę i nasze miasto, aby było miejscem dla Chrystusa, który jest Księciem Pokoju. Patrzymy na 1976 rok. To był czas kiedy podejmowano próbę zdecydowanego wyeliminowania Chrystusa z życia w naszej ojczyźnie. To doprowadziło to tragedii. Dzisiaj z bólem słyszymy słowa, które domagają się wyłączenia Kościoła i wartości chrześcijańskich z życia publicznego - mówił biskup radomski:

Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że dziś po latach chce pochylić czoło przed bohaterstwem "wspaniałych Polaków tamtych lat". Przed bohaterstwem, które było jednym z kluczowych wydarzeń na drodze do pełnej wolności, na którą jeszcze musieliśmy kilkanaście lat poczekać. Niech wydarzenia tamtych lat pokazują, jak ważny jest protest poszczególnych ludzi - mówił szef polskiego rządu.

Na koniec podziękował wszystkim bohaterom, którzy przyczynili się do polskiej wolności. - Dziękuję w imieniu dzisiejszych pokoleń młodych Polaków, którzy znają tamte wydarzenia z historii. Bez tamtej odwagi, bez determinacji, nie byłoby dzisiejszej wolności - stwierdził premier Morawiecki:

W trakcie uroczystości odczytano list od prezydenta Andrzeja Dudy. - Choć obraz czerwcowego zrywu robotników był wykrzywiany przez rządową propagandę, prawda o wydarzeniach radomskich dotarła do wielu Polaków. Gniew i determinacja zwykłych ludzi, masowy charakter protestu, wstrząsająca brutalność pacyfikacji i późniejszych represji władzy, okazały się punktem zwrotnym wielu osób. Składamy hołd tym, którzy byli prześladowani i tym, którzy nieśli pomoc dla pokrzywdzonych – napisał w liście Andrzej Duda.

Z kolei prezes PiS Jarosław Kaczyński wspomniał słowa ks. Romana Kotlarza - niezłomnego kapłana i męczennika czasów komunizmu. - Ludzie wołają o szacunek i mają odwagę upomnieć się w obronie swej ludzkiej godności. Tak mówił ks. Kotlarz tuż przed swoją śmiercią. Dziś modlimy się w intencji zmarłych i żyjących bohaterów tego protestu. Oddajemy hołd tym wszystkim, którzy padli ofiarą różnego rodzaju represji – napisał Jarosław Kaczyński w liście, który odczytał minister Marek Suski:

Na zakończenie głos zabrał prezydent Radomia Radosław Witkowski, który powiedział, że wielu uczestników protestu zapłaciło wysoką cenę. - Jednak dziś po latach mogą wysoko podnieść głowę, bo zapisali się w historii. Tu zaczęła się polska droga do wolności – mówił prezydent Radomia:

List od marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego odczytała poseł Anna Kwiecień:

43 lata temu na ulice Radomia w proteście przeciwko planowanym przez rząd podwyżkom cen żywności wyszło ok. 25 tys. ludzi. Doszło do starć z milicją i oddziałami ZOMO. Zatrzymano ponad 650 osób. Sądowym trybem postępowania objęto 255 osób, a orzeczone kary pozbawienia wolności sięgały 10 lat. Pracę straciło ok. 900 radomian. Uczestnicy protestów, przez rządzących nazwani pogardliwie "warchołami", poddani zostali brutalnym represjom. Byli bici na tzw. ścieżkach zdrowia i wyrzucani z pracy. Niektórzy pozostali inwalidami na całe życie. Do dzisiaj nie zostali osądzeni ani wydający polecenia, ani wykonawcy - członkowie ZOMO i pracownicy SB.