Do tej pory grupa działała głównie w internecie, prowadząc stronę oraz aktywnie udzielając się w mediach społecznościowych. We wtorek przyszedł czas na spotkanie z mieszkańcami miasta "w realu". - Jesteśmy grupą radomian niezwiązanych z żadną partią polityczna, o różnych poglądach. Łączy nas jeden cel - rozwój Radomia. Uważamy, że bez statusu miasta wojewódzkiego, nie jest on możliwy - przedstawił grupę Mateusz Kiełczyński: 

Zdaniem Macieja Zielińskiego status miasta wojewódzkiego jest niezbędny, by Radom mógł się naprawdę rozwijać. - Wierzymy, że więcej samorządności pozwoli nam na lepsze decydowanie o tym, co tutaj jest potrzebne i nacisk na te sprawy, które są dla nas ważne - choćby rozwój kierunku medycznego. Zwracał uwagę na rozwój Kielc, które w roku 1999 zostały stolicą województwa świętokrzyskiego:

- Z obecnego budżetu województwa oddajemy około 500-600 milionów zł "janosikowego". To znaczy, że my - też jako biedny Radom - finansujemy inne województwa. To oznacza, że my nie dostajemy tego, co nam się należy - zauważa Marta Ratuszyńska:  

 - Podział terytorialny państwa został wprowadzony w sposób nie jakiegoś obiektywnego ustalenia, że taka jest dobra struktura przestrzenna kraju, tylko w drodze pewnych politycznych rozgrywek, w których my zostaliśmy "wykolegowani" - tłumaczy Łukasz Zaborowski:

Działacze chcą wykorzystać moment, w którym toczy się dyskusja na temat podziału województwa mazowieckiego. - Każda zmiana będzie dla Radomia "na plus". Wiadomo, że marszałek wiąże się z większymi korzyściami, ale również wojewoda niesie za sobą wiele instytucji scentralizowanych, które by się tutaj znalazły - wyjaśnia Mateusz Kiełczyński: 

Uczestnicy spotkania podzielają zdanie grupy "Wojewódzki Radom", podkreślając, że miastu należy się rekompensata za nadanie statusu "miasta z wyrokiem":