Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
KTO RANO WSTAJE
Kasia Kozimor, Tomek Waloszczyk
Patron dnia: św. Serwulus
Dziś jest: Poniedziałek, 23 grudnia 2024

SPORT

Dustin Watten - smakosz kawy

czwartek, 25 sierpnia 2016 11:37 / Autor: Michał Kaczor
fot. Dustin Watten/Twitter
Michał Kaczor

Dustin Watten - nowy libero Cerrad Czarnych Radom kilka dni temu dołączył do zespołu. O swoich pierwszych wrażeniach opowiedział w rozmowie z Radiem Plus Radom.

Michał Kaczor: Od kilku dni przebywasz w Polsce. Jak się czujesz w Radomiu?

Dustin Watten: Czuję się bardzo dobrze. Wszyscy są dla mnie bardzo mili, a klub podchodzi do spraw bardzo profesjonalnie. Mam w sobie dużo pozytywnej energii i cieszę się, że mogę pracować z siatkarzami Czarnych. Pozytywnie mnie tu przyjęli.

W sparingu z reprezentacją Polski do lat 20 nie zagrałeś zbyt długo. Trener Robert Prygiel powiedział, że to z powodu drobnego urazu.

Tak, ale to normalne. W czasie lotu zmieniałem strefy czasowe i czuję się trochę obolały. Rano ból się zwiększył i próbowałem grać, ale okazał się zbyt silny i nie było sensu ryzykować poważniejszej kontuzji.

Ale rozumiem, że to nic poważnego?

Nie. Po prostu moje ciało i dusza są nadal w Stanach Zjednoczonych. Kiedy zacznę sypiać jak powinienem, moje ciało z pewnością wydobrzeje. W tej chwili trochę za bardzo je obciążam, bo jeszcze nie przyzwyczaiłem się do przebywania w Polsce.

Dlaczego zdecydowałeś się grać w PlusLidze w Cerrad Czarnych Radom?

Dla mnie PlusLiga zawsze była marzeniem. Drużyna się do mnie zwróciła, pomyślałem trochę o swoim wieku i zrozumiałem projekt, jaki realizują Czarni. Miasto też pasjonuje się siatkówką, więc decyzja była dla mnie bardzo łatwa.

Patrząc na twoje wpisy na Twitterze zauważyłem, że jesteś miłośnikiem kawy.

Tak, uwielbiam kawę. Nigdy jej nie piłem, dopóki nie zacząłem grać w Finlandii. W Finlandii albo pijesz kawę albo nie jesteś w stanie nic zrobić. Tam zacząłem pić kawę. Bardzo mi smakuje. Przed meczami być może smakuje mi trochę za bardzo, ale to duża przyjemność.