Przy ul. Toruńskiej w Radomiu miało powstać pięć nowoczesnych bloków. Deweloper pobrał zaliczki, rozpoczął budowę, przerwał ją i... zniknął. Osoby, które zapłaciły za mieszkania skarżą się, że nie mogą skontaktować się z właścicielem przez co utrudnione jest dochodzenie swoich praw.

- Niespełna rok temu wpłaciłam zwrotną zaliczkę na podstawie umowy rezerwacyjnej na mieszkanie, garaż i komórkę lokatorską. Zaliczka miała być zwrotna do momentu podpisania umowy deweloperskiej. Miały one być podpisywane w grudniu 2020 roku. Do tej pory umowy nie zostały podpisane - powiedziała nam anonimowo jedna z osób, które wpłaciły zaliczkę za mieszkanie.

Opóźnienia dotyczyły także budowy inwestycji. Prace rozpoczęły się z kilkumiesięcznym poślizgiem.

- Budowa miała rozpocząć się w grudniu 2020 roku, a tak naprawdę dopiero w lutym został postawiony dźwig, a prace ruszyły w kwietniu. Co miesiąc wysyłaliśmy z mężem pytania o umowę deweloperską i koniec budowy. Nigdy nie dostaliśmy informacji pisemnej. W sierpniu budowa została wstrzymana - usłyszeliśmy.

Od wakacji kontakt z deweloperem był utrudniony. We wrześniu zamknięte zostało biuro.

- O tym, że deweloper ma jakieś problemy dowiedziałam się z internetu. Do tej pory nie dostałam żadnej oficjalnej informacji. Zaliczki nie zostały zwrócone. Numer telefonu biura jest wyłączony, na maile nikt nie odpowiada. Zdawkowe informacje są na Facebooku, ale nikt się pod nimi nie podpisuje - mówi.

Bezskutecznie próbowaliśmy kontaktować się z deweloperem. Niestety, telefony są wyłączone, a na wiadomości elektroniczne nikt nie odpowiada. Jedynymi informacjami na ten temat są wpisy na Facebooku. które pojawiły się pod postem na profilu Radomskie Inwestycje.

Profil Nowe Żakowice informuje o wysłaniu pocztą pism dotyczących tej inwestycji.

- W piątek tj. 08.10.2021r. do wszystkich osób zainteresowanych zostały wysłane oficjalne pisma odnośnie inwestycji. Inwestycja została wstrzymana. Mamy nadzieję, że już wkrótce będziemy mogli przekazać Państwu informacje co dalej z inwestycją - czytamy.

W dalszej części pojawia się zapewnienie o zwrocie zaliczek. Do tej pory jednak żadne nie wpłynęły.

Zapytaliśmy radcę prawnego Michała Bilskiego, co mogą zrobić nabywcy w takiej sytuacji.

- Nabywca musi zdecydować, czy będzie realizował swoje uprawnienia poprzez odstąpienie od umowy, czy poprzez wezwanie dewelopera do zrealizowania umowy. Możliwe są również uzupełniające odszkodowania w takiej sytuacji. Ludzie biorą kredyty na zakup mieszkania. W sytuacji, kiedy bank podwyższyłby albo wypowiedziałby umowę kredytową, to takiemu nabywcy przysługiwałoby prawo do odszkodowania za utracone koszty i wyrównanie uszczerbku majątkowego - mówi mecenas Michał Bilski.

Michał Bilski dodaje, że z punktu widzenia nabywcy najlepiej byłoby, gdyby deweloper nie ogłosił upadłości.

- Wtedy syndyk będzie musiał wykonywać prawa - dodaje.

Osoby poszkodowane w tej sprawie poszukują innych, które wpłaciły pieniądze. Chodzi o wspólne działanie wobec dewelopera.