DIECEZJA RADOMSKA
Śladami biskupa Piotra Gołębiowskiego
W sobotę w kościele w Jedlińsku sprawowana była Msza Św. w intencji beatyfikacji biskupa Piotra Gołębiowskiego. Tydzień temu minęło 39 lat od śmierci sługi Bożego.
Liturgię poprzedził program słowno-muzyczny, prezentujący życiorys biskupa Gołębiowskiego. W tę część zaangażował się zespół Owadowianki, członkowie rodziny biskupa oraz młodzież. Pieśni religijne przeplatane były informacjami o słudze Bożym z Jedlińska. Na organach grał Robert Grudzień. Towarzyszył temu pokaz archiwalnych zdjęć.
Za pamięć o biskupie Piotrze Gołębiowskim wdzięczna jest jego rodzina. - Bardzo zależy nam, by wujo Piotr był błogosławionym. Pragniemy, by ludzie modlili się i za wstawiennictwem biskupa Piotra działy się cuda - powiedziała Katarzyna Rajkowska. - Od lat dziecinnych jego pasją było, by zostać księdzem. W swoich codziennych zabawach prowadził Msze Św. Od małego był bardzo pobożny. W dzieciństwie zachorował na ciężką chorobę. Rodzina uważa, że uzdrowiła go Matka Boża Błotnicka i potem został biskupem maryjnym - dodała Urszula Kalisz, której babcia była siostrą rodzoną biskupa.
Wśród parafian żywa jest pamięć o ich wybitnym rodaku. Są osoby, które osobiście spotkały biskupa Piotra, a większość dowiedziała się o nim od dziadków i rodziców. - Trochę pamiętam. Zebrał tacę, to wyszedł i rozdał biednym dzieciom, a sam chodził w podartej sutannie - wspomniała pani Teresa z Nowych Zawad.
Biskup Henryk Tomasik w homilii przywolał dwa symboliczne wydarzenia z życia wieloletniego pasterza diecezji sandomierskiej. Pierwsze miało miejsce w Baćkowicach, gdzie ks. Gołębiowski był proboszczem. Przeprowadzał ludz przez pole minowe. Szedł pierwszy, a do ludzi zwrócił się "Idźcie po moich śladach". - To były pewne ślady. Dzisiaj dziękujemy za ten wzór. To są ślady wiary, miłości bliźniego, zatroskania o Kościół. To są ślady wielkiej troski o to, by Matka Boża była znana i kochana - mówił ks. bp Tomasik. Drugie wydarzenie, a właściwie rys sługi Bożego bpa Gołębiowskiego to zatroskanie o świątynię swojego chrztu. Pomógł uratować kościół w obliczu zagrożenia trwałości budynku. - To ciekawy symbol konieczny do odczytania w naszych czasach. Potrzebne jest odbudowywanie fundamentów Kościoła - tej wielkiej świątyni, którą tworzymy, abyśmy się nie zachwiali, aby te wszystkie burze przeszły obok nas, a my abyśmy trwali przy Chrystusie i we wspólnocie wierzących.
Dzisiejsza Msza Św. to nie jedyna inicjatywa modlitewna w intencji beatyfikacji bpa Gołębiowskiego. - Po każdej niedzielnej Mszy Św. odmawiamy modlitwę o beatyfikację. W każdą środę modlimy się przez wstawiennictwo biskupa Piotra. Parafianie do specjalnie wyłożonej księgi zapisują swoje intencje. Nowa wiadomość to, źe powstanie najprawdopodobniej w szkole w Jedlińsku powstanie izba pamięci, poświęcona biskupowi Piotrowi. Tam zostaną zgromadzone pamiątki - powiedział nam ks. Grzegorz Wójcik, proboszcz w Jedlińsku.
Bp Piotr Gołębiowski pełnił posługę pasterską z wielkim poświęceniem przez 23 lata, organizował duszpasterstwo na miarę czasów posoborowych, koncentrując się na rodzinie, budzeniu powołań duchownych, niesieniu pomocy potrzebującym, zabiegał o trzeźwość narodu. Przeciwstawił się skutecznie władzy komunistycznej, która próbowała rozbijać jedność Kościoła w Polsce poprzez tworzenie tzw. parafii niezależnych. Doznał z tego powodu wielu niesprawiedliwości, upokorzeń i krzywd. Zmarł nagle podczas sprawowania mszy św. w Nałęczowie 2 listopada 1980 r. 12 lat wcześniej powiedział, że największą łaską dla księdza jest śmierć w czasie mszy świętej, ale po przyjęciu komunii świętej. Pochowano go w katedrze sandomierskiej. W kwietniu 1994 rozpoczął się jego proces beatyfikacyjny, zakończony na szczeblu diecezjalnym 4 lipca 1998. Obecnie akta sprawy znajdują się w Rzymie i tam toczy się dalsza część procesu.