DIECEZJA RADOMSKA
Chrześcijanie z Syrii i Libanu potrzebują naszej modlitwy i wsparcia materialnego
Przedstawiciele Hope Center, partnera Caritas Polska w Syrii podkreślają, że bez wsparcia lokalnych wspólnot chrześcijanie przestaną zamieszkiwać tamtejsze ziemie do 2059 roku. Poinformował o tym ks. Damian Drabikowski, dyrektor radomskiej Caritas, który wziął udział w wizycie roboczej w Syrii i Libanie. Wyjazd został zorganizowany przez Caritas Polska. Uczestniczyli w nim dyrektorzy diecezjalnych Caritas w Polsce. Spotkali się m.in. z przedstawicielami organizacji Hope Center, która postawiła sobie za cel organizowanie pomocy dla chrześcijan mieszkających w Syrii. Wiele projektów organizacja realizuje przy współpracy z Caritas Polska i Caritas diecezjalnymi.
- Syria i Liban to piękne kraje, ale dotknięte wielkim ubóstwem. Tam mieszkają jednak ludzie, którzy mają głęboką wiarę. Widok żołnierza modlącego się na różańcu przy drodze, to nie jest rzadki obrazek. Co ważne, chrześcijanie żyją w zgodzie z muzułmanami. Ubóstwo jest tam straszne. 4-osobowa syryjska rodzina musi przeżyć za 100 złotych miesięcznie. W Libanie nie działają szkoły publiczne. Nauczyciele nie są opłacani. Są tylko prywatne placówki oświatowe – opowiada ks. Damian Drabikowski.
Ks. Drabikowski dodał, że przedstawiciele Hope Center, partnera Caritas Polska w Syrii podkreślają, że bez wsparcia lokalnych wspólnot chrześcijanie przestaną zamieszkiwać ziemie Syrii do 2059 roku. - Niestety, ale to jest prawda. Chrześcijanie z Syrii wyjeżdżają za chlebem. Podobnie jak Polacy w latach 70. i 80. tych dwudziestego wieku – podkreślił ks. Drabikowski.
Ks. Drabikowski był wstrząśnięty widokiem zrujnowanego Aleppo. - Miasto zostało zrujnowane najpierw w wyniku wojny a potem trzęsienia ziemi. Będąc tam, wciąż pytałem siebie samego, dlaczego człowiek człowiekowi zgotował taki los. Zniszczone kościoły chrześcijańskie i meczety. Tego nie da się zapomnieć – mówi dyrektor radomskiej Caritas.
Dyrektorzy diecezjalnych Caritas odwiedzili m.in. klasztor św. Charbela obok Biblos oraz klasztory św. Hardiniego i św. Riwki w Libanie. Odwiedzili też parafię maronicką, jedną z nielicznych, która tam przetrwała. Byli również w Damaszku, Maluli, gdzie językiem codziennym jest nadal aramejski oraz w Aleppo.
Odbyli ponadto liczne spotkanie z beneficjentami pomocy Caritas realizowanej od wielu lat w Libanie i Syrii m.in. w ramach programu Rodzina Rodzinie, które umożliwiają utrzymanie całej rodzinie. Dla wielu rodzin to jedyna szansa na przetrwanie i dalsze życie w zrujnowanym mieście. Zapoznali się także z kilkoma projektami rewitalizacji zburzonych świątyń i pomieszczeń wsparcia charytatywnego w Aleppo.
Z danych ONZ wynika, że od wybuchu wojny w Syrii w 2011 roku sytuacja w kraju uległa pogorszeniu. Obecnie prawie 15 milionów Syryjczyków potrzebuje pomocy humanitarnej. Około 90% ludności Syrii żyje poniżej granicy ubóstwa. Prawie 7 milionów wewnętrznych przesiedleńców stanowi największą tego typu grupę na całym świecie. W tragicznej sytuacji znajdują się dzieci, od początku wojny urodziło się ich 6 milionów i nie znają innej rzeczywistości jak przemoc i głód.
https://radioplus.com.pl/index.php/diecezja/72989-chrzescijanie-z-syrii-i-libanu-potrzebuja-naszej-modlitwy-i-wsparcia-materialnego#sigProGalleria01059e3e25