Fizjoterapeuci nie chcą dalej czekać na obiecane przez ministra zdrowia w styczniu tego roku tzw. "znaczone" pieniądze dedykowane dla zawodów medycznych, które podwyżki ominęły i w ramach protestu masowo oddają krew. Akcja ma zwrócić uwagę Ministerstwa Zdrowia, iż w ochronie zdrowia są też inne zawody medyczne, oprócz: lekarza, pielęgniarki i ratownika medycznego.

- Mamy dość czekania. Czujemy się pokrzywdzeni. Chcemy by Ministerstwo Zdrowia wywiązało się z zapowiadanych podwyżek, które mieli otrzymać od 1 marca dotychczas pomijani płacowo pracownicy medyczni. Niestety fizjoterapeuci do tej pory nie otrzymali tych pieniędzy. Chcemy takich podwyżek, jakie dostały pielęgniarki, czyli 1600 zł brutto - mówi Grzegorz Mojzych z oddziału rehabilitacji Radomskiego Szpitala Specjalistycznego:

W grupie kilkunastu osób, które zdecydował się dziś na oddanie krwi był m.in. Adam Thamer:

Fizjoterapeuci z zakładu rehabilitacji szpitala miejskiego na znak protestu włożyli dziś czarne koszulki - mówi rzecznik RSS Elżbieta Cieślak:

Piotr Radzimowski jest magistrem fizjoterapii z 10-letnim stażem pracy. Pracuje w zakładzie rehabilitacji miejskiej lecznicy. Dziś, na znak protestu włożył czarną koszulkę:

Fizjoterapeutów z miejskiej lecznicy popierają koledzy z Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego. Nie strajkują, bo porozumieli się z dyrekcją lecznicy, ale też włożyli czarne koszulki - mówi rzecznik szpitala Karolina Gajewska:

1 czerwca na ulice Warszawy mają wyjść lekarze. Ta grupa zawodowa nie chce podwyżek, ale podniesienia nakładów w ochronie zdrowia.